Tytuł jest chyba oczywistością, jednak odnosi się do czegoś innego. Chodzi o czas jaki trzeba poświęcić na budowę modelu. Tak się składa, że Wildcat jest samolotem o zupełnie innej konstrukcji i to powoduję, że mamy trochę więcej części do sklejenie. Nie da się zmieścić w 10 godzinach, jak przy Jaku. Model zamiast w „weekend” zrobiłem w „week”, czyli wieczorami przez cały tydzień udało mi się skleić i pomalować najnowszy model AH. Winnym dłuższego czasu pracy nad tym modelem jest silnik, podwozie i kabina.
.
Model zacząłem od montażu i malowania kabiny. Do wnętrza użyłem koloru Interior Green z palety Gunze. Małe detale zazwyczaj maluję pędzelkiem za pomocą różnych farb akrylowych. Po pokryciu całości lakierem błyszczącym, nałożyłem kalkomanie.
Na drugi ogień poszedł silnik. Tutaj pracy było niewiele. Po oczyszczeniu i złożeniu wszystkich części, całość pomalowałem czarnym podkładem gunze a na to poszedł metalizer nierdzewna stal z palety AK Interactive Xtreme Metal. Pędzlem pomalowałem przestrzenie pomiędzy cylindrami na kolor czarny błyszczący farbą LifeColor. W celu pomalowania karteru silnika, wyciąłem sobie cyrklem okrągłą maskę, rozcięta na dole, żeby za razem pomalować też dolny agregat (Hataka Engine Grey). Na koniec dodałem blaszki z przewodami oraz kalkomanie z tabliczkami znamionowymi.
Ostatni etap wnętrza to podwozie. Nie jest uważny montaż całego modułu zawieszenia kół. Po sklejeniu zagruntowałem go czarnym surfacerem i pomalowałem najpierw na biało a potem na docelowy granatowy kolor. Biały przed finalnym kolorem sprawia, że ten ostatni jest bardziej żywy i naturalny. Odsłonięte fragmenty amortyzatorów i siłowników pomalowałem chromem z markera firmy Molotow. Niestety w 72 elementy są tak małe, że musiałem ulać trochę farby z markera i nałożyłem ją pędzelkiem. Wnętrze przedziału podwozia jest w kolorze całego płatowca, jedynie blaszki imitujące łańcuch napędu chowani podwozia pomalowałem na kolor stalowy.
Po zmontowaniu pozostałych elementów płatowca mogłem przystąpić do malowania. Jako, że chciałem osiągnąć szybko efekt, wybrałem malowanie całe granatowe gdzie głównie podwieszenia pod skrzydłami ożywiały model, no i coś jeszcze ale o tym później. Malowanie to moja standardowa procedura którą opisałem przy okazji F4U w 72.
Na początek idzie surfacer Gunze, potem biały wypełniający panela (biała Hataka) a na koniec kolor docelowy (Gloss Sea Blue od Mr. Paint). Kiedy wszystko stało się granatowe przystąpiłem do montażu. Zanim przykleiłem ścianę ogniową z silnikiem, zamontowałem podwozie. Dzięki temu zabiegowi mogłem precyzyjnie wycelować goleniami w ich gniazda. Silnik z osłoną był następnym modułem doklejonym do modelu już po pomalowaniu. W międzyczasie pomalowałem koła, zbiornik dodatkowy, śmigło oraz rakiety.
Najciekawszym z punktu widzenia malowania jest weathering. Żeby do niego przystąpić musiałem najpierw nałożyć i zabezpieczyć kalkomanie. Nie naklejałem stencilingu bo praktycznie go nie widać na zdjęciu danego egzemplarza. Najważniejsze w brudzeniu były okopcenia za rurami wydechowymi. Ożywiają one raczej nudne granatowe wykończenie samolotu. Malowanie okopceń zacząłem od mieszanki białego z beżowym kolorem. Mieszałem celulozowe farby Hataki z dużą ilością rozcieńczalnika. Po namalowaniu pierwszej warstwy, zmieniłem kolor na czysty biały, który dodałem więcej delikatnych pociągnięć. Oczywiście w obu powyższych kolorach używałem aerografu. Dopiero przy następnych kolorach używałem pędzli. Kolejne warstwy to akrylowe specyfiki firmy Life Color, czyli Tensocromy oraz płynne pigmenty (Liquid Pigment). Nakładałem je bardzo cienkim pędzlem wieloma warstwami używając różnych odcieni. Dało to wg mnie bardzo ciekawy efekt nierównomiernego osadzania się okopceń na kolejnych segmentach kadłuba.
Finałem weatheringu były obicia i obdrapania farby. W oryginale granatowa farba z końca wojny była bardzo trwałym lakierem i często samoloty nią pomalowane nie maiły za dużo obić, dlatego i na moim modelu zrobiłem ich niewiele. Malowałem je cienkim pędzlem i farbą Gunze C08. Ostatnią czynnością malarską było zapuszczenie kilku linii płynnym pigmentem Life Color w kolorze czarnym. Nie jestem zwolennikiem jasnych washy na ciemnym kolorze kamuflażu.
Doklejenie wcześniej pomalowanych części, pomalowanie świateł pozycyjnych oraz doklejenie anten były finalnymi czynnościami przy modelu. Mam nadzieję, że model się podoba i jest inspirujący dla Was do budowy i malowania własnego FM-2.
.
Najnowsze komentarze